Szłam uliczkami miasta rozmyślając o Walentynkach. Chyba warto by było sprawić Kaito jakiś prezent...
Szybkim truchtem pobiegłam do pobliskiego sklepu. Cały sklep był obwieszony sercami, amorkami i innymu takimi.
Zastanawiałam się z czego ucieszy się Kaito.
Myślałam... i myślałam.. I nie potrafiłam niczego wymyślić.
Popędziłam do domu Kaito.
Szybko zapukałam, a jak w drzwiach pojawił się chłopak, wyrzuciłam z siebie:
- Co chciałbyś dostać na walentynki Kaito?
Kaito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz