- Dzięki ! - uśmiechnęłam się
- Nie ma sprawy ! - odwzajemnił uśmiech
Salazar odprowadził mnie do domu. Było około 22:00.
- Może jutro też się spotkamy ? - uśmiechnęłam się
- Jasne, może o 12:00 obok parku ? - zaproponował
- Jasne, to do zobaczenia ! - pożegnałam się radosna
( Salazar ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz