Próbowałam coś powiedzieć przez łzy, ale nie dałam rady.
- Chodź usiądź na kanapie i się uspokój. Usiadłam. Komuro poszedł do kuchni i zaparzył nam herbaty. Po chwili przyszedł z gorącą herbatą. Wypiliśmy kilka łyków, a ja się uspokoiłam. - No dobrze, a teraz powiedz spokojnie wszystko co się stało. - No więc od razu po występie poszłam do szefa, bo mnie wzywał. Weszłam usiadłam. On podszedł do drzwi i je zamkną na klucz, po czym podszedł do mnie i zaczął mnie delikatnie obmacywać. Zabrałam jego rękę i prosiłam aby mnie zostawił, lecz on nie zważał na to. Zaczął mnie całować. Nie mogłam nic zrobić, bo trzymał moje ręce. Gdy chciał zdjąć koszulkę szybko "uwolniłam" ręce i sięgnęłam po sztylet który zawsze ze sobą biorę. Powiedziałam, że jeśli się jeszcze zrobi krok w moją stronę to nie zawaham się go użyć. Po czym otworzyłam drzwi i uciekłam. - powiedziałam po czym znów przytuliłam Komuro Komu? nie miałam lepszego pomysłu... |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz